Dylematy rodziców wielojęzycznych dzieci

Dylematy rodziców wielojęzycznych dzieci

„To, co ludzkie, jest w swej istocie językowe”
M. Heidegger (W drodze do języka)

Wychowanie wielojęzycznego dziecka w niektórych państwach Europy wciąż jest postrzegane jako coś niezwykłego. W Singapurze, Indiach oraz innych krajach Azji i Afryki mówienie w kilku językach jest normą i nikogo nie dziwi. Większość dzieci wzrasta w rodzinach, gdzie rodzice i bliscy mówią dwoma lub trzema językami, w społecznościach, dla których posługiwanie się tylko jednym językiem jest czymś nienaturalnym. Najbardziej naturalną drogą dziecka do wielojęzyczności,  jest „otoczenie” go od pierwszych chwil różnymi językami równocześnie.

Charakterystyczne dla języka dźwięki, melodię mowy poznaje niemowlę poprzez kontakt z najbliższymi. Słowa kierowane bezpośrednio do dziecka pozwalają „oswoić się” z językiem. Rozmowy prowadzone w obecności dziecka, radio, głos z telewizora, to czynniki które powodują, że już od narodzin maluch uczy się języka lub języków. „Niektórzy rodzice wychowujący swoje dzieci na dwujęzyczne, wyszukują u nich problemów językowych. Boją się negatywnych konsekwencji wynikających z dwujęzyczności. Zbyt mało rodziców poluje na korzyści i pozytywne skutki wynikające z dwujęzyczności.” (Colin Baker, profesor pedagogiki na Uniwersytecie w Wales).

Bez względu na to, jak skomplikowana językowo jest sytuacja danej rodziny, nie powinniśmy się niepokoić. Dzieci są bardzo wrażliwe i wyczuwają każdy niepokój, związany z daną sytuacją – także z wielojęzycznością. Tak naprawdę dla dziecka nie ma znaczenia, że słyszy codziennie kilka języków, że mama rozpoczyna zdanie po polsku, a kończy po francusku. Dla niego najważniejsze jest to, czy rodzice okazują mu zainteresowanie i miłość, spędzają z nim czas na wspólnej zabawie, rozmowach. Oczywiście nie trudno zrozumieć rodziców, którzy martwią się, ponieważ widzą inne dzieci, spokojnie rozwijające zdolności językowe, podczas gdy ich synek wciąż ma kłopoty z mówieniem. Przyjaciele, rodzina, wmawiają im, że to wina owego „upierania się przy dwóch językach”.

Wszystkie maluchy posiadają zdolność przyswajania języków, poza dziećmi z poważnymi dysfunkcjami i uszkodzeniami, a te, które w domu regularnie słyszą więcej niż jeden, nauczą się go. W późniejszych okresach rozwoju dziecka dochodzą inne czynniki rozwijające język: książki, telewizja, gry edukacyjne, programy komputerowe. Te możliwości również należy wykorzystywać, by tworzyć podstawy języka rodzinnego.

W przypadku, gdy mowa naszego dziecka jest opóźniona, należy udać się z nim do specjalisty, niezależnie od tego, czy nasza pociecha jest jedno- czy np. dwujęzyczna. Przy poważniejszych zaburzeniach, warto czasem skupić się na płynnej mowie ojczystej, skorygować błędy, a dopiero później wprowadzać język obcy. Ale decyzję zawsze należałoby skonsultować z terapeutą mowy. Często rodzice zbyt pochopnie upatrują przyczyn zaburzeń w wielojęzyczności. Podam przykład. Do mojego gabinetu trafiła piętnastoletnia dziewczynka, urodzona  Polsce, wychowana i kształcona we Francji. Obecnie przebywa z rodzicami w kraju rodzinnym. Dziewczynka nieprawidłowo artykułowała głoskę „r”. Czy zawinił tu język francuski? Rodzice byli o tym przekonani. Stwierdziłam niedostateczną sprawność ruchową czubka języka. Gdyby dziewczynka mówiła tylko po polsku, problem z wymową „r” zapewne również by się pojawił.

Wyniki badań pokazują, że dzieci z dwujęzycznych rodzin uczą się nowych słów stosunkowo później niż dzieci uczące się jednego języka. Jednak naukowcy uznali tę różnicę za zaletę, ponieważ dzieci dwujęzyczne poświęcają więcej czasu na powiązania pomiędzy słowami a przedmiotami, niż na szczegóły w dźwiękach. Mózg dziecka jest dużo bardziej zaawansowany w rozwoju, niż przypuszczamy. Jeżeli w wielojęzycznej rodzinie jej członkowie używają różnych języków, dziecko bardzo szybko pojmie, że różni ludzie używają różnych słów dla określenia tej samej rzeczy. Oczywiście jest dość skomplikowany proces, ale dziecko radzi sobie z tym zadziwiająco szybko.

reklama

Kiedy jest już za późno na wprowadzenie drugiego języka u dziecka? Właściwie - nigdy.

Naukowcy twierdzą, że w wieku 13-stu lat ośrodki w mózgu dziecka, odpowiadające za języki są w pełni ukształtowane i jeśli dziecko podejmie intensywną naukę nowego języka przed ukończeniem 13-stego roku życia, będzie mówiło tym językiem bez śladu obcego akcentu. Tylko dzieci w tym wieku potrafią bezbłędnie wyłapać i naśladować wymowę głosek i melodię zdań. Proces nauki nowego języka u dziecka odbywa się w głównej mierze poprzez wspólne zabawy i spotkania z rówieśnikami, filmy, telewizję.

Zmieniając kraj zamieszkania, rodzina rozpoczyna nowy rozdział w życiu. Chociaż najczęściej pełna optymizmu i nadziei,  równocześnie ze świadomością trudności, które wystąpią w początkowym okresie pobytu, spowodowane brakiem znajomości języka. Dlatego rodzice i dzieci rozpoczynają intensywny proces nauki. Znajomość nowego języka daje poczucie bezpieczeństwa, pomaga w podejmowaniu  pracy zawodowej, kontaktach towarzyskich, umożliwia  porozumiewanie się w urzędach i instytucjach, pozwala na pełniejsze poznawanie kultury i zwyczajów panujących w kraju zamieszkania oraz integrację ze społecznością. Proces ten, w bardzo sprzyjających warunkach, może trwać około czterech lat. Po pewnym okresie rodzice zauważają, że ich dzieci zrobiły większe postępy w opanowaniu nowego języka niż oni sami. Stwierdzają to na podstawie zasłyszanych rozmów, zachowań dzieci w kontaktach z rówieśnikami oraz na podstawie oceny własnych umiejętności. Uważają, że niewiele się nauczyli, bo nie potrafią prowadzić dyskusji w nowym języku. A to nieprawda. Przecież potrafią powiedzieć niemal to samo co ich dzieci, rozumieją też to, co mówią koledzy i koleżanki ich pociech. Różnice mogą być w słownictwie. Dzieci uczą się słów z obszaru zabaw, kontaktu z nauczycielami  lub wychowawcami. Język, którym operują,  jest językiem prostym, wyrażającym najczęściej polecenie lub stwierdzenie czegoś, np. „chodźmy na basen”, „masz ładną lalkę”. Od takich zwrotów zaczynają naukę języka. W początkowej fazie nauki zdania złożone nie są im potrzebne. Dzieci przyswajają te słowa, które są konieczne, aby porozumieć się z innymi dziećmi lub opiekunami. Poszerzanie słownictwa przez osoby dorosłe i młodzież przebiega szybciej , bowiem ich baza językowa jest o wiele szersza niż u dzieci. Młodzież uczy się tylko jak powiedzieć pewne słowa w nowym języku, natomiast dzieci muszą się jeszcze zrozumieć, co się pod danym słowem kryje. Inaczej jest z wymową. Dzieci potrafią doskonale naśladować dźwięki i wymowa nowych głosek nie sprawia im żadnych trudności. Dla młodzieży i dorosłych jest to już problem. Jeśli chodzi o przyswajanie melodii zdań, tutaj również dzieci górują nad dorosłymi, bo przejmują rytm zwrotów i zdań automatycznie.

Co się dzieje z poszerzaniem bazy języka małego dziecka, kiedy następuje zmiana miejsca zamieszkania? Otóż baza ta nie powiększa się. Dziecko, które poznaje nowe rzeczy, zjawiska, styka się z nowymi okolicznościami i na tej „starej” bazie nie potrafi uporządkować swojego „nowego” świata, nie może nadać mu struktur, które pomogłyby zrozumieć to, co się wokół niego dzieje. Język polski malucha, który cały czas spędza z mamą, nie jest zagrożony. Jeśli jednak oboje rodzice pracują, a dziecko przebywa w żłobku, bądź z opiekunką, będzie przyswajało przede wszystkim język, który słyszy najczęściej. W tej sytuacji należy wspierać język rodzinny. Wszystkie nowości, z którymi dziecko się spotyka, muszą mieć swoje określenia w języku, który dziecko zna i który jest mu bliski. Nowe uczucia, takie jak obawa przed nieznanym miejscem, tęsknota za dziadkami, muszą być nazwane. Łatwiej będzie dziecku poradzić sobie z nowymi sytuacjami,  jeśli będzie mogło zrozumieć je w swoim języku. Należy stworzyć dziecku warunki do dalszego rozwoju języka rodzinnego, głównie poprzez rozmowy, czytanie bajek i wierszyków po polsku, słuchanie polskich piosenek, oglądanie telewizji i kontakty z osobami, zarówno dorosłymi jak i dziećmi, mówiącymi po polsku. Można znaleźć polską nianię albo inne polskie dzieci. Ułatwi to dziecku naukę nowego języka, bo dziecko „przeniesie zawartość” słowa polskiego na nowy język.

Ale przede wszystkim należy pamiętać, że najważniejszą rolą mamy i taty jest „bycie rodzicem”, a nie nauczycielem. Pokazując swemu dziecku świat, przy okazji wykorzystujemy jego zdolności do przyswajania języka.

Anna Czajkowska
pedagog, logopeda
Logopedzi.pl

Ocena: z 5. Ocen:

Ten tekst nie ma jeszcze oceny. Dodaj swoją!

Czy ta strona może się przydać komuś z Twoich znajomych? Poleć ją: