O najczęstszych błędach w komunikacji z dziećmi

O najczęstszych błędach w komunikacji z dziećmi

O komunikacji rodzic – dziecko napisano już setki, jeśli nie tysiące książek. Są w nich schematy, wskazówki i zasady dobrej komunikacji. Są scenki do przećwiczenia, gotowe odpowiedzi na częste pytania dzieci, a także wnioski z badań naukowych.

Czytając kolejną z takich książek stajemy się coraz lepszymi rozmówcami i coraz bardziej uważnymi słuchaczami. I dobrze, bo przecież korzyści odnosimy nie tylko my, ale przede wszystkim nasze dzieci. Specyfika relacji dorosły-dziecko wymusza na nas nieco inne podejście do komunikacji. I choć pewne ogólne zasady komunikacji są nadal aktualne, to jednak warto jest doskonalić sztukę porozumiewania się z dzieckiem.

Chyba każdy z nas wie już, że rozmawiając z dzieckiem musimy mieć dla niego czas – czas dobry jakościowo, w którym damy mu przestrzeń do podzielenia się z nami swoimi sprawami. Nie może więc być to czas pomiędzy kolejnymi biznesowymi telefonami, ani tym bardziej czas z telewizorem w tle. Warto zadbać o to, by było to pewne zatrzymanie się, w którym bez pośpiechu i w atmosferze bezpieczeństwa, będziemy mogli ze sobą porozmawiać. Kiedy już zdobędziemy czas, musimy wspinać się wyżej i zdobyć umiejętności. A raczej złote rady, o których pewnie będziemy zapominać, ale do których warto wracać.

Umiejętności tych mamy cały zakres – począwszy od nawiązywania kontaktu wzrokowego, przez mówienie o zachowaniu, a nie o dziecku, na komunikatach typu „JA”  skończywszy. I choć czytamy kolejne poradniki i doskonale wiemy, że zamiast „Jesteś leniem, nie zasługujesz na psa, on chce wyjść, a Ty ciągle grasz” lepiej powiedzieć „Pies krąży pod drzwiami, pewnie chce wyjść na dwór”, to jednak nadal w rozmowach z dziećmi popełniamy błędy.

reklama

O najczęstszych błędach piszą w swojej książce Faber i Mazlish „Jak mówić, żeby dzieci nas słuchały - jak słuchać, żeby dzieci do nas mówiły”. Oto klasyka tych błędów:

·    Obwinianie i oskarżanie
„dlaczego zawsze to robisz?”
 „czy nigdy nie możesz zrobić czegoś dobrze?”
 „Ty nigdy mnie nie słuchasz”
 „jak zwykle nie potrafisz podjąć decyzji”

·    Przezywanie
„jak możesz być tak głupi?!”
 „ale jesteś brudasem”
„popisałeś się panie mądraliński”

·    Straszenie
„przynieś jeszcze raz czwórkę z matmy, to pożałujesz”
 „wyjmij tę gumę, bo ja Ci ją zaraz wyjmę”
 „daję Ci 15 minut, albo się ubierasz, albo idę bez Ciebie”

·    Rozkazywanie
„Masz w tej chwili sprzątnąć w pokoju!”
 „Rusz się natychmiast!”
„Na co czekasz? Do roboty!”

·    Moralizowanie
„Widzę, że nie zdajesz sobie sprawy z tego, czym jest dorosłość. Musisz zrozumieć, że Twoje wybory rzutują na całe Twoje życie. Nie powinieneś robić nic, bez porządnego planu.
Musisz usiąść i pomyśleć, przeanalizować co zrobić, aby nie zmarnować swojej szansy.”

·    Nadmierne ostrzeganie
„Nie biegaj, bo się spocisz”
 „Uważaj, bo upadniesz”
 „Nie wchodź tam, bo spadniesz

·    Przyjmowanie postawy męczennika
„Czy Ty wiesz ile ja musiałem dla Ciebie poświęcić?”
 „Chcesz, żebym się rozchorował przez te Twoje problemy?”
 „Jak będziesz miała dzieci, to sama zobaczysz ile z nimi kłopotu”

·    Porównywanie
„Dlaczego nie możesz być taki, jak Twój brat?”
 „4 a czemu nie 5? Kowalska zawsze dostaje piątki”
 „Na córkę Nowaków to aż miło popatrzeć. Miła, grzeczna, powinnaś brać z niej przykład”

·    Proroctwa
„Znowu dwója z matmy, skończysz jak ten pijaczek w bramie”
 „Z takim podejściem nigdy nie znajdziesz pracy i będziesz na naszym utrzymaniu”
 „Czarno widzę tą Twoją dalszą edukację”

Fakt, że wypunktujemy sobie te błędy to jedno. Natomiast chwila refleksji nad krzywdą, jaką robią one naszym dzieciom, to drugie. Drodzy Rodzice, przejrzyjcie sobie te błędy i zastanówcie się, jak może czuć się dziecko, kiedy usłyszy takie słowa? Większość z przytoczonych zwrotów przesyła dziecku komunikat o jego „wadliwości”. Bo albo dowiaduje się ono, że nie jest wystarczająco dobre („jak zwykle nie potrafisz podjąć decyzji”) albo dostaje krzywdzącą etykietkę typu „brudas”, „głupol”. Część z przytoczonych komunikatów może też całkowicie ucinać naszą rozmowę z dzieckiem, bo przecież które dziecko po długim, moralizatorskim wywodzie, ma jeszcze ochotę na dalszy dialog? Jeśli więc chcemy budować dobry kontakt z dzieckiem i naprawdę dojść z nim do porozumienia, nabywajmy umiejętności, ale nie zapominajmy też o błędach, na które jesteśmy narażeni i starajmy się z nim walczyć.

Anita Janeczek-Romanowska
psycholog

Bibliografia:
Faber A., Mazlish E. (2010). „Jak Mówić, żeby dzieci nas słuchały. Jak słuchać, żeby dzieci do nas mówiły”. Poznań: Media Rodzina
 

Ocena: z 5. Ocen:

Ten tekst nie ma jeszcze oceny. Dodaj swoją!

Czy ta strona może się przydać komuś z Twoich znajomych? Poleć ją: