reklama

Czy chore dziecko powinno leżeć w łóżku?

Kiedy maluch jest chory, lekarz może zalecić "kilka dni leżenia w łóżku". Niby nic w tym trudnego, ale każdy, kto ma w domu kilkulatka, ten wie, że nie zawsze utrzymanie dziecka w pozycji leżącej jest możliwe. Choćby przez jeden dzień...

Nie będę leżeć w łóżku i już!

Najczęściej jest tak, że naprawdę chory maluch leży sam "z siebie". Po prostu jest zbyt słaby, żeby chodzić, a co dopiero biegać. Jednak podanie leków szybko ten stan zmienia i dziecko nie daje się do łóżka zagonić. Zaczyna się więc przepychanka, no bo lekarz kazał, babcia straszy "przeziębieniem choroby" i leżeć trzeba. Z punktu widzenia malucha leżenie to męka, pod kołdrą jest gorąco, w dziecinnym pokoju nudno i nie dość, że jest chory, to jeszcze odizolowany od innych. Jak może pogodzić te sprzeczne interesy opiekun chorego dziecka?

reklama

Zamiast piżamy i łóżka

Nakaz leżenia w łóżku to tak naprawdę zalecenie odpoczynku. Wykluczone jest więc szaleństwo na podwórku, zupełnie rozsądne jest jednak ubranie dziecka w bawełniany dres (taki, żeby plecy były przykryte), skarpetki i pozwolenie na opuszczenie łóżka. Z powodzeniem może je zastąpić kanapa lub nawet podłoga, jeśli położymy na niej matę (a może materac?) lub gruby koc (i oczywiście nie mamy przeciągów hulających przy podłodze) oraz kilka poduszek. Dziecko bawiące się  na takim placu zabaw, może się zdrzemnąć, wtedy wystarczy go przykryć kocem. A może wyciągnąć z pawlacza śpiwór? Dziecko ucieszone taką odmianą, może w nim leżeć znacznie chętniej niż pod tradycyjną kołdrą. Także łóżko rodziców może stać się atrakcyjne, bo o tyle większe i choć takie samo, to jednak inne... wówczas rodzice muszą się liczyć z koniecznością zmiany pościeli po całym dniu. Zresztą pozwalając dziecku na chodzenie po domu i kładzenie się w łóżku, gdy poczuje potrzebę, i tak trzeba liczyć się z koniecznością częstszej zmiany bielizny pościelowej.
Poczytaj mi mamo...

Dzieci lubią, kiedy rodzice im czytają. Problem jednak w tym, że muszą być do tego przyzwyczajone. Wówczas maluch potrafi słuchać czytania godzinami. Nieco gorzej się sprawy mają, jeśli dziecko nie zna regularnego czytania, wówczas może się szybciej nudzić, ale i tak z radością wysłucha co jakiś czas choćby krótkiej bajeczki. Zmusi go to do poleżenia choć przez pięć minut, a taki wypoczynek jest mu potrzebny. Jeżeli dziecko jest wytrawnym „czytelnikiem”, to z kolei jest ryzyko, że wszystkie dotychczas czytane książki będą w czasie choroby dla niego nudne. Dlatego w okresie, kiedy dzieci często chorują, warto mieć schowaną na zapas książkę, której dziecko nie zna lub po prostu kupić jakąś nową. Niektóre dzieci (i ich rodzice), właśnie w czasie choroby odkrywają bajki muzyczne i audiobooki. To sposób na odpoczynek dla rodzicielskiego gardła, ale i zajęcie dziecka na czas trwania bajki. Fajnym zajęciem jest też oglądanie zdjęć z albumu rodzinnego i opowiadanie o osobach z nich – dla dzieci czasy, zanim się pojawiły na świecie, to prawie jak baśń.

Mamo... nudzę się!

Chore dziecko czuje się źle, ale nie zawsze potrafi określić, co jest przyczyną jego złego samopoczucia i nie umie sobie samo zorganizować zabawy. Muszą mu w tym pomóc dorośli. Co się sprawdzi jako zabawa w czasie choroby?

Zajęcie, które nie wymaga ruchu, a raczej pozwala na pozycję leżącą lub półleżącą.

  • Gry wiecznie żywe, takie jak chińczyk, warcaby, domino, bierki. Jeśli akurat nie ma ich w domu, to łatwo je kupić, bo klasyczne gry są dostępne niemal wszędzie, ale nawet zrobić, bo pionki można zastąpić guzikami, domino wydrukować, plansze narysować. Przygotowywanie gier też może być ciekawym zajęciem.
  • Niezwykłe kanapki – to także sposób na słabszy zwykle w czasie choroby apetyt dziecka: foremkami do ciasta trzeba powykrawać z chleba, sera, wędliny, warzyw (ale także owoców) różne kształty, z których dziecko samo skomponuje sobie pyszną kanapkę.
  • W teatrze jednego widza – najpierw wybór bajki (pozostawiamy go dziecku) i wspólne tworzenie aktorów (pacynki lub tylko pokolorowane sylwetki mocowane na patyczkach). Zorganizowanie zajęć plastycznych może być dość trudne, ale nie niemożliwe (jeśli dziecko chodzi po domu, to wystarczy na chwilę siąść przy stole, jeśli chce leżeć, trzeba mu dać duży karton (jest sztywny, ale dość lekki) na kolana, aby miało "stół". Potem rodzic rozstawia scenę (czasem wystarczy, że schowa się za nogami łóżka) i już może dawać przedstawienie.
  • Zagadki, rebusy, krzyżówki, puzzle – tego typu materiałów jest w sieci bardzo dużo, więc ich przygotowanie nie zajmie wiele czasu.
  • Czy coś się zmieniło? - układamy na dużej tacy różne drobne przedmioty. Dziecko zasłania oczy, a rodzic zabiera coś z tacy, zmienia układ, zamienia miejscami. Dziecko ma odgadnąć, co się zmieniło. Potem zmiana.
  • Rodzice chętnie sięgają po wsparcie ze strony telewizji, video, DVD czy komputera. Trzeba jednak starać zachować się w miarę możliwości umiar w oglądaniu oraz graniu i włączać telewizor oraz komputer na możliwie najkrótszy czas.

Bywają jednak takie schorzenia (na przykład urazy nóg), które absolutnie wymagają pozostania w pozycji leżącej i w jednym miejscu. Trzeba wówczas przenieść dziecko w taką część domu, aby mogło być w centrum wydarzeń, a nie leżało odizolowane w swoim pokoju.

Joanna Górnisiewicz

Ocena: z 5. Ocen:

Ten tekst nie ma jeszcze oceny. Dodaj swoją!

Czy ta strona może się przydać komuś z Twoich znajomych? Poleć ją: