reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Migdałowe matki - niebezpieczny trend na Tik Toku i jego następstwa

aniaslu

red. nacz. babyboom.pl, psycholog, admin
Członek załogi
Dołączył(a)
14 Czerwiec 2004
Postów
3 651
Miasto
Warszawa
Nie wiem, czy słyszałyście o tym trendzie" migdałowych mam", który nawiązuje do kontrowersyjnej wypowiedzi Yolandy Hadid, zachęcającej swoją nastoletnią córkę Gigi Hadid do restrykcyjnej diety. W efekcie takie eksperymenty mogą prowadzić do zaburzeń odżywiania oraz zaburzonego postrzegania własnej sylwetki i poczucia własnej wartości opartego jedynie o wygląd. Pytanie, czy w swoim środowisku obserwujecie takie sytuacje? A może same byłyście "ofiarami" takiego trendu. Tu cały artykuł https://www.babyboom.pl/blog/szczeg...ezpieczny-trend-na-tik-toku-i-jego-nastepstwa
 
reklama
Niewiele mnie w życiu dziwi, a to ze nie każdy powinien się rozmnażać niestety jest dla mnie oczywiste.
W kontrze polecam "psycholog o diecie ". Agata Głyda pięknie opowiada o tworzeniu zdrowej relacji zarówno wśród dzieci i dorosłych. I tłumaczy dlaczego jest to ważne i do czego prowadzą różne "trendy".
 
Nie wiem, czy słyszałyście o tym trendzie" migdałowych mam", który nawiązuje do kontrowersyjnej wypowiedzi Yolandy Hadid, zachęcającej swoją nastoletnią córkę Gigi Hadid do restrykcyjnej diety. W efekcie takie eksperymenty mogą prowadzić do zaburzeń odżywiania oraz zaburzonego postrzegania własnej sylwetki i poczucia własnej wartości opartego jedynie o wygląd. Pytanie, czy w swoim środowisku obserwujecie takie sytuacje? A może same byłyście "ofiarami" takiego trendu. Tu cały artykuł https://www.babyboom.pl/blog/szczeg...ezpieczny-trend-na-tik-toku-i-jego-nastepstwa
Ja naprawdę nie wiem co niektórzy mają w głowie...nie znam tego zjawiska i nie mam FB, insta i innych ale tak myslę że Hollywood zawsze rządziło się swoimi prawami - tam jest nacisk na wygląd, bycie szczupłym, na karierę itd, tam (oczywiście nie wszyscy) mają inne podejście do macierzyństwa. Gigi Hadid to teraz kobieta chyba 30 letnia a tu mowa o nastolatce - więc nie jest to nowy trend a raczej "norma" w tamtejszych domach w których matki którym zapewne "nie wyszło" przelewają swoje chore ambicje na dzieci. Mam nadzieję że ten "trend" nie rozleje się na świat, że nie przyjmie się w innych realiach. Mam też nadzieję że skoro teraz zwrócono na to uwagę to ktoś pomoże tym skrzywdzonym przez matki dziewczynom.
Ja w moim otoczeniu nie zaobserwowałam takiego zjawiska aczkolwiek czasem natknę się na zwierzenia kobiet czy dziewczyn które były wyśmiewane przez własne matki z powodu tuszy ale nie wiem czy to można podciągnąć pod termin "migdałowe matki".
 
Niewiele mnie w życiu dziwi, a to ze nie każdy powinien się rozmnażać niestety jest dla mnie oczywiste.
W kontrze polecam "psycholog o diecie ". Agata Głyda pięknie opowiada o tworzeniu zdrowej relacji zarówno wśród dzieci i dorosłych. I tłumaczy dlaczego jest to ważne i do czego prowadzą różne "trendy".
Dzięki za polecajkę, zaraz zamawiam.
 
Kurczę tu gdzie mieszkam zdaje się, ze w polskiej społeczności ten trend już się rozlał.
Dzieciom zabranianie jest jedzenie jakiegokolwiek cukru, herbatnikow, ciastek, czegokolwiek. Kobiety nie pieką ciast bo cukier, nie robią dżemów bo cukier, podają jakieś wymyślne makarony bo w tych normalnych podobno jest cukier. 😳
Chleba nie tylko te wafle ryżowe.
Masla nie.
Ziemniakow nie.
Doszlo do tego, ze w niektórych polskich sklepach nie ma polewy czekoladowej lub cukru waniliowego. Nikt nie piecze, nie schodzi im to to nie zamawiają.
Ja nie umiem żyć woda i świeżym powietrzem i od moich dzieci tez tego nie wymagam.
 
To prawda, że rodzice, zwłaszcza matki, bywają bardzo krytyczne wobec wyglądu swoich córek. Doświadczyłam tego i doświadczyła tego moja bliska koleżanka (kiedyś to wyszło w rozmowie). Z perspektywy czasu mogę powiedzieć, że chciała dla mnie dobrze, ale i tak mam w sercu jakiś żal o to - nigdy w życiu nie miałam nadwagi, a okresami ocierałam się o zaburzenia odżywiania. Z tym, że to był już okres nastoletni, nikt mi fizycznie nie ograniczał jedzenia, to była raczej taka presją emocjonalna. Nie wyobrażam sobie głodzić małego, zależnego ode mnie dziecka i jestem pewna, że to jest nie tylko oburzające, ale też prawnie usankcjonowane.
 
Ja w swoim środowisku na szczęście nie obserwuję żadnego takiego trendu.
Aczkolwiek to że dzisiaj tego nie ma nie oznacza, że za jakiś czas się nie pojawi.
A znając życie ... zawsze znajdzie się ktoś, kto będzie chciał to u siebie wprowadzić.
Ale póki co, na szczęście, w moim otoczeniu w rodzinie, wśród znajomych, sąsiadów i ich znajomych panuje raczej taki swojski trend pod tytułem : my też to jedliśmy i jakoś żyjemy.
Oczywiście przestrzega się pewnych zaleceń np żeby cukier pod postacią słodyczy, napoi gazowanych pojawił się w miarę jak najpóźniej, ale poza tym panuje normalna piramida żywieniowa plus dodatek taki jak ,, a zamówmy sobie dzisiaj pizzę albo jedźmy do Maka " pojawiający się - w uproszczeniu- raz na ruski rok .
 
Wśród moich bliskich czy znajomych nie zaobserwowałam tego trendu na szczęście . Sama mam dwie małe córki i nie bronie im jeść słodyczy czy innych " nie zdrowych przekąsek" , wiadomo wszystko w granicach zdrowego rozsądku , mam też to szczęście że lubią owoce i warzywa więc jakoś się to równoważny. Nie wyobrażam sobie tez , aby w przyszłości narzucać im co mają jeść , a czego nie .
Myślę , że w przypadku Gigi jest to wynikiem tego, że matka jej jest modelką z tego co śledziłam to sama wyjechała do Stanów z kilkoma dolarami za lepszym życiem , gdy coś osiągnęła zapewne chciała , aby jej córki poszły w jej ślady i może to pchnęło ją do takich działań , oczywiście tego nie popieram . Z tego co słyszałam , czytałam ... To w mojej opinii jest bardziej surowa wobec Gigi jak drugiej córki Belli , już się nie będę rozpisywać o ich familii 😉 ale Gigi jest piękna mądra kobieta , widać w niej naturalność i pracę jaką wkłada w to co robi . Mam nadzieję , że wobec swojej córeczki nie będzie taka konsekwentna 😉
 
Zauważyłam to w otoczeniu. W ogóle teraz panuje dziwna moda na powielanie czyjegoś stylu życia, który zobaczyło się w internecie (a stąd to się bierze). I w sumie wszystko by było ok, gdyby nie fakt, że ludzie nie sprawdzają niczego sami i ślepo wierzą w to, co zobaczą - wierząc, że tak jest lepiej czy zdrowiej, bo ktoś inny tak powiedział, więc musi tak być. Może to tylko moje zdanie, ale wydaje mi się, że aż z za dobrych chęci (no bo każda mama chce przecież jak najlepiej dla swojego dziecka) idziemy już w skrajności, bo wydają nam się super innowacyjne, a odrzucamy to, co kiedyś było normą, argumentując to brakiem wiedzy. Tylko, że zapominamy często o tym, iż ewentualnych konsekwencje naszych decyzji doświadczą dzieci właśnie, a nie my. A nikt z nas pewny być nie może tego co będzie, bo te wszystkie „metody” wychowywania weszły stosunkowo niedawno. Wydaje mi się, że ludzie po prostu zatracili gdzieś głowę i lubią wchodzić ze skrajności w skrajność.
 
reklama
Zauważyłam to w otoczeniu. W ogóle teraz panuje dziwna moda na powielanie czyjegoś stylu życia, który zobaczyło się w internecie (a stąd to się bierze). I w sumie wszystko by było ok, gdyby nie fakt, że ludzie nie sprawdzają niczego sami i ślepo wierzą w to, co zobaczą - wierząc, że tak jest lepiej czy zdrowiej, bo ktoś inny tak powiedział, więc musi tak być. Może to tylko moje zdanie, ale wydaje mi się, że aż z za dobrych chęci (no bo każda mama chce przecież jak najlepiej dla swojego dziecka) idziemy już w skrajności, bo wydają nam się super innowacyjne, a odrzucamy to, co kiedyś było normą, argumentując to brakiem wiedzy. Tylko, że zapominamy często o tym, iż ewentualnych konsekwencje naszych decyzji doświadczą dzieci właśnie, a nie my. A nikt z nas pewny być nie może tego co będzie, bo te wszystkie „metody” wychowywania weszły stosunkowo niedawno. Wydaje mi się, że ludzie po prostu zatracili gdzieś głowę i lubią wchodzić ze skrajności w skrajność.
Bardzo mądre słowa.

Mam wrażenie, że gdyby pojawiło się kilka artykułów na fejsie o tym, że WHO zaleca takie żywienie, to znalazłoby się mnóstwo orędowniczek tegoż. Na ślepo, bez myślenia, bez dystansu, bo WHO zaleca.
 
Do góry