reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Mieszkanie z teściami. Czy komuś się to udało?

Dziewczyny, widzę, że mało kto daje rade w tej presji teściów.
U mnie sprawa wygląda tak, że mamy dół po dziadkach. Swoje wejście od klatki, toaletę, kuchnie. Wspólna jest piwnica, podwórko i oczywiście rachunki. Tesciowie mieszkają na górze...
Mieszkam już z nimi 2,5 roku i to dramat.
Dom jest w rozsypce i mimo generalnego remontu na naszym piętrze zaczyna się robić grzyb na ścianach że względu na nieszczelne, stare okna i brak ocieplenia. Rok temu robiliśmy wycenę i chcelismy wymieniv okna przed narodzinami dziecka jednak tesc zrobił o to wielką obraze i problem... Nie możemy o niczym decydować. Chce wymienić okna, zrobić elewacje, altanę, żeby mieć gdzie spędzać czas bo jak na tą chwilę na wielkim ogródku stoi tylko stara ławka z prl i ogrodek z puszkami na prętach metalowych....Pomysłów było multum, ale problem jest taki, że tesc uwaza, że to jego dom. Na pomysł altany odpowiedział: A po co?? I kupił parasol za 100 zł, który nie daje cienia. Gdy kupiliśmy meble na balkon chodzil po domu i przeklinał, wszystkim dookoła mówił jakie gowno zrobiliśmy. Gdy cokolwiek kupimy tesciowie pytają co to, po co i za ile. Komentując: kto bogatemu zabroni ???? Teraz wpadliśmy na pomysł, że ja i mąż weźmiemy kredyt i wyremontujemy to wszystko , bo budynek gospodarczy dołączony do domu zaraz spadnie komuś na głowę, więc trzeba go zburzyć. Gdy mąż powiedział teściom, że trzeba go zburzyć bo może kogoś zabić i pójdą siedzieć to tesciowa powiedziała: ty byś chyba chciał żebyśmy poszli ..... Mąż nie chce wziąć kredytu na mieszkanie i się wyprowadzić, gdy zaproponowałam, że weźmiemy udział w programie - mieszkanie za remont to nagle stwierdził, że jednak nie mamy pieniędzy ... A na remont tej rudery Chce brac kredyt.. Już nie mam pomysłu. Tesciowie wszystko komentują, obrażali mnie niejednokrotnie , przeklinali... twierdzili, że pale papierosy w ich domu i sobie tego nie życzą (chociaż nigdy nie paliłam)... Teraz aktualnie mają dni dobroci i są dla nie mili, ale wiedzą,że to jedyna karta przetargowa, aby widzieć wnuka na dłużej niż 10 minut. Teściowa chodzi pod drzwiami i podsłuchuje. Robi problem gdy nie spowiadamy się z tego kto do nas przychodzi i gdy wychodzimy z domu i nie wracamy dlugo. Ostatnio wyszłam na urodzony z synkiem i nie wróciłam po 1,5 h jak jej mówiłam. Wydzwaniała do mojego męża i płakała, że wyszłam z dzieckiem i nie wracam ...... Już nie mam pomysłu. Nie mamy pieniędzy na mieszkanie. Nie mam pomysłu. Mąż nie ma ochoty na programy z miasta bo to przecież patologia xddd....
Ja powiem to, co mówilam w poprzednim temacie - bierz dziecko i zwiewaj.

Nie pakuj się w kredyt na remont czegoś, co nie jest Wasze.
 
reklama
Ja powiem to, co mówilam w poprzednim temacie - bierz dziecko i zwiewaj.

Nie pakuj się w kredyt na remont czegoś, co nie jest Wasze.
No tak.... Ale z drugiej strony droga dedukcji będzie przyszłościowo męża... tesciowa mówi: przecież to będzie wasze przyszłościowo... Ale kij wie co na starość ludziom się stanie. Nie chcę wyjść na tą naiwna , ale brakuje mi odwagi. Cały czas liczę, że mój mąż weźmie się w garść. Jesteśmy na etapie tego, że wiemy, że gdy tesciow zabranie z pewnością tu nie zostaniemy, ale nie wiem ile to potrwa, a nikogo do grobu nie chce wpędzać mimo krzywdy, która nam zrobili. Moja psychika siada i sięga dna przy ich wybrykach i braku wsparcia. Są bardzo skąpi, a mąż ewidentnie boi się kredytu. Patrzy realistycznie, że jednak lubimy żyć dostatnie ( ciuchy, dobre jedzenie, czasami jakaś restauracja ...).
 
Ostatnia edycja:
No tak.... Ale z drugiej strony droga dedukcji będzie przyszłościowo męża... tesciowa mówi: przecież to będzie wasze przyszłościowo... Ale kij wie co na starość ludziom się stanie. Nie chcę wyjść na tą naiwna , ale brakuje mi odwagi. Cały czas liczę, że mój mąż weźmie się w garść. Jesteśmy na etapie tego, że wiemy, że gdy tesciow zabranie z pewnością tu nie zostaniemy, ale nie wiem ile to potrwa, a nikogo do grobu nie chce wpędzać mimo krzywdy, która nam zrobili. Moja psychika siada i sięga dna przy ich wybrykach i braku wsparcia. Są bardzo skąpi, a mąż ewidentnie boi się kredytu. Patrzy realistycznie, że jednak lubimy żyć dostatnie ( ciuchy, dobre jedzenie, czasami jakaś restauracja ...).
Mąż ma rodzeństwo ? Bo z własnego doświadczenia wiem tyle - moja mama została z 5 rodzeństwa w domu bo miało być przecież jej. Wyremontowane wszytsko cacy ... Ciotka z dwójką malych dzieci od teściowej przyjechała bo coś tam coś już nie pamiętam ( na jakiś czas ) mama się zgodziła . Dziś cały dom jest jej . Moja mama jest prawie, że na bruku z domu ... To było jakieś 20 lat temu . Ale miało być jej przecież a teraz słyszy od szwagra To Jest Wszystko Moje . A nie zrobił nic
 
Mąż ma rodzeństwo ? Bo z własnego doświadczenia wiem tyle - moja mama została z 5 rodzeństwa w domu bo miało być przecież jej. Wyremontowane wszytsko cacy ... Ciotka z dwójką malych dzieci od teściowej przyjechała bo coś tam coś już nie pamiętam ( na jakiś czas ) mama się zgodziła . Dziś cały dom jest jej . Moja mama jest prawie, że na bruku z domu ... To było jakieś 20 lat temu . Ale miało być jej przecież a teraz słyszy od szwagra To Jest Wszystko Moje . A nie zrobił nic
Niee, akurat jest jedynakiem ... Ale takie sytuacje też już słyszałam, nie ma co w rodzinie wierzyć w cokolwiek. Wszystko musi być na papierze u notariusza bo inaczej mogą się dziać cuda.
 
No tak.... Ale z drugiej strony droga dedukcji będzie przyszłościowo męża... tesciowa mówi: przecież to będzie wasze przyszłościowo... Ale kij wie co na starość ludziom się stanie. Nie chcę wyjść na tą naiwna , ale brakuje mi odwagi. Cały czas liczę, że mój mąż weźmie się w garść. Jesteśmy na etapie tego, że wiemy, że gdy tesciow zabranie z pewnością tu nie zostaniemy, ale nie wiem ile to potrwa, a nikogo do grobu nie chce wpędzać mimo krzywdy, która nam zrobili. Moja psychika siada i sięga dna przy ich wybrykach i braku wsparcia. Są bardzo skąpi, a mąż ewidentnie boi się kredytu. Patrzy realistycznie, że jednak lubimy żyć dostatnie ( ciuchy, dobre jedzenie, czasami jakaś restauracja ...).
Też mieszkam z teściowa i zastanawiam się czy nie mam już nerwicy przez to jej wpier*** we wszytko i jej 2 psy przez które wiecznie nie dosypiam a robię na 3 zmiany . Mam ochotę spakować się i wyprowadzić . A dom pewnie będzie na męża i ja zostanę z niczym - odpukac oczywiście
 
No tak.... Ale z drugiej strony droga dedukcji będzie przyszłościowo męża... tesciowa mówi: przecież to będzie wasze przyszłościowo... Ale kij wie co na starość ludziom się stanie. Nie chcę wyjść na tą naiwna , ale brakuje mi odwagi. Cały czas liczę, że mój mąż weźmie się w garść. Jesteśmy na etapie tego, że wiemy, że gdy tesciow zabranie z pewnością tu nie zostaniemy, ale nie wiem ile to potrwa, a nikogo do grobu nie chce wpędzać mimo krzywdy, która nam zrobili. Moja psychika siada i sięga dna przy ich wybrykach i braku wsparcia. Są bardzo skąpi, a mąż ewidentnie boi się kredytu. Patrzy realistycznie, że jednak lubimy żyć dostatnie ( ciuchy, dobre jedzenie, czasami jakaś restauracja ...).
Męża. Nie Twoje.
 
No tak.... Ale z drugiej strony droga dedukcji będzie przyszłościowo męża... tesciowa mówi: przecież to będzie wasze przyszłościowo... Ale kij wie co na starość ludziom się stanie. Nie chcę wyjść na tą naiwna , ale brakuje mi odwagi. Cały czas liczę, że mój mąż weźmie się w garść. Jesteśmy na etapie tego, że wiemy, że gdy tesciow zabranie z pewnością tu nie zostaniemy, ale nie wiem ile to potrwa, a nikogo do grobu nie chce wpędzać mimo krzywdy, która nam zrobili. Moja psychika siada i sięga dna przy ich wybrykach i braku wsparcia. Są bardzo skąpi, a mąż ewidentnie boi się kredytu. Patrzy realistycznie, że jednak lubimy żyć dostatnie ( ciuchy, dobre jedzenie, czasami jakaś restauracja ...).
Poza tym rodzice Twojego męża mogą pożyć jeszcze 20-30lat. ;-) chcesz się tyle męczyć?
 
Poza tym rodzice Twojego męża mogą pożyć jeszcze 20-30lat. ;-) chcesz się tyle męczyć?
Są po 70, jednak to fakt. W genach mają nieśmiertelność 🤣
No będzie męża... Dlatego szukam alternatywy, żeby mieć coś na boku. Co do programu - mieszkanie za remont... Czy brał ktoś z was w nim udział?
 
Możecie być małżeństwem, możecie mieszkać w domu teściów, ale jeżeli nie jest on obecnie przepisany na Twojego męża to w świetle prawa wszystko co jest robione w domu jest robione jakby przez teściów. Jeżeli wykończycie cały dom, zrobicie wszystko i dopiero wtedy przepiszą go rodzice na męża to.... Tobie się nie bedzie należała nawet połowa kwoty za remont. Nie sądzę, że zdołasz udowodnić, że ponosiłaś koszty remontu. Nawet jeżeli teściowie przepiszą dom lub Twój mąż go odziedziczy, Tobie będzie należała się ewentualnie połowa kwoty za remont jeśli macie wspólnotę majątkową. Edit: i to połowa kosztów za remont od momentu darowizny. To w przypadku rozwodu.

Ja bym na Twoim miejscu nie spieszyła się z remontem czegoś, co nie jest Twoje, ani nawet Twojego męża.
 
reklama
Do góry