reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Nasze obawy

reklama
Napisał LILIann
Ula_28 no i jak tam po wizycie?????


dziękuję dziewczyny za kciuki. Co prawda nie miałam usg...ale na "macanego" lekarz powiedział mi ,że wszystko jest dobrze. Głównie to musiałam wkońcu dać krew i mocz do badania...przez te plamienia ciągle musiałam odkładać wizytę w laboratorium ...Teraz czekam na wyniki :) a na usg idę 22.10 :-)


mówię Wam jak się denerwowałam przed tą wizytą ...

mam nadzieję, że u Was też jest wszystko ok. czekam na info.
 
Ula, to trzymam kciuki abyś dała radę wytrzymać w spokoju do usg, wiem że takie czekanie jest okropne!:cool:
LILIann, jak u Ciebie? czekamy na wieści! Specjalnie po pracy włączyłam jeszcze komputer w domu!;-) mam nadzieje ze wszytsko dobrze :tak:
 
Cześć dziewczyny. Postanowiłam odświeżyć watek naszych obaw, bo już pewnie te pierwsze Wam przeszły a pojawiły sie nowe. Z moich najnowszych obaw, wymienie tylko kilka. Te irracjonalne sobie daruje, bo szkoda miejsca na opisywanie.

1. Jak sobie poradzę z praca magisterską? No niby mam ją bronić w czerwcu po porodzie, ale napisaną chce ja mieć przed, czy zdąże?

2. Co jeśli z samym porodem będzie coś nie tak? nie martwie się o jego przebieg, po to idę do szkoły rodzenia, ale martwię się, czy przypadkiem nie wywrzeszczę na cały głos czegoś strasnzego, co może urazic np. mojego męża, i innych takich sytuacji

3. Boję się, że nie będe idealną matką dla mojej córeczki, idealną żoną dla mojego męża, idealną córką dla rodziców, idelana siostrą, idealną koleżanką, a zwyczajnie będe matką, która patrzy tylko na swoje dziecko i świata poza nim nie widzi (w skrócie, martwie sie, czy nie zaniedbam najbliższych, gdy Iza się urodzi),

4. a z tych dziwnych- co jeśli przesądy prawde mowią? jeżeli kupując rzeczy dla dziecka coś zapeszę, albo że się okręci pępowinką, bo wieszałam firanki, robiłam na drutach, nosiłam kolczyki i korale itp. itd?

No ale wiecie drogie panie, każda kobieta lubi poprzesadzać i ja to może własnie robie:-p.

A jakie są Wasze obecne obawy?
 
Przede wszystkim:
1. Obawiam się o zdrowie mojego dziecka - chyba jak każda matka. Nie darowałabym sobie,
gdyby coś mu się stało, a już tym bardziej z mojej winy, bądź jakiegokolwiek
niedopatrzenia.

2. Studia. Boję się, że nie zaliczę sesji, najpierw tej zimowej, a później już po porodzie letniej.
3. Obawiam się też oczywiście samego porodu. Najprawdopodobniej szpital, w którym będę
rodziła nie oferuje znieczulenia. Mam nadzieję, że jednak dam sobie z tym jakoś radę.
Także martwię się, żeby dziecku nic podczas porodu się nie stało.
4. Mam nadzieję, że razem z partnerem stworzymy dobry dom dla naszego maluszka, ale
obawa, że coś pójdzie nie tak zawsze pozostaje.
 
tsarino - czytając Twoje obawy poczułam jakbym głośno wypowiedziała swoje :-)
1. też jestem na etapie pracy magisterskiej (która kompletnie jest w rozsypce, a temat mega ambitny..). Muszę ją zdać do 15.06.2009. Obrona w lipcu.
Do tej pory cały czas mówiłam sobie, że jeszcze mam czas, że zdążę... Ale mobilizacja wygląda zupełnie inaczej...
2. Dziecko i mąż są dla mnie najważniejszymi osobami w tej chwili. I ich szczęścia przede wszystkim pragnę :)
Resztą Rodziny i Świata się nie przejmuję - poprostu muszą zaakceptować nową sytuację i tyle... Wiem, że mogę na nich liczyć :)
3. Zabobony mam gdzieś! Nie można we wszystko wierzyć co ludzie powiedzą! Wystarczy, że musiałam zrezygnować z zaszczytu bycia chrzestną.
Do tej pory nic jeszcze nie kupiłam dla maleństwa, ale to tylko i wyłącznie z tego tytułu - że płeć dzidziusia jest dla nas tajemnicą, i tak naprawdę nie wiemy jakiej kolorystyki powinniśmy się trzymać. Poza tym jest jeszcze sporo czasu :)
A ubranka (i na dziewczynkę, i na chłopca) mam poodkładane u koleżanek i kuzynek.
4. Szpital... Poród... Tego się najbardziej obawiam... Tak bardzo chciałabym urodzić naturalnie. Chciałabym żeby były przy mnie same "fachowe" osoby. Mam nadzieję, że nie będzie żadnych komplikacji.

Jest jeszcze pare "pierdółek", które zawracają mi głowę, ale są mało istotne, i myślę, że jakoś sobie z nimi poradzę ;-)
Pozdrawiam
 
ja najbardziej sie boje abym nie zostala sama podczas zaczynajcego sie porodu... bo moj M pracuje ciagle w nocy i aby dojechac do domu zajmuje mu to ok 2 godzin... nie chce zostac sama z Nikkim gdy zaczna sie bole... a tym bardziej jechac do szpitala bez meza...nie wiem jak sobie poradze... nie jezyk jest przeszkoda a samotnosc bez bliskiej ci osoby... z pewnoscia komunikacje jezykowa tez nie usmiecha mi sie bo nie bede myslala podczas bolu jak i co mam powiedziec... obcy kraj,szpital,ludzie... boje sie okropnie... i aby dzidzia urodzila sie zdrowa...to moj priorytet...
 
Dziewczyny ja bardzo boję się czy donoszę ciążę. Ciągle prześladuje mnie obraz takiego maleństwa urodzonego w 25 tyg ciąży.
Szkoła już za mną więc z tym mam spokój.
I przeraża mnie ból przy porodzie.


Mam nadzieję że wszystkie przetrwamy, nasze obawy rozwieją się i wszystko się rozwiąże.
 
Ja mam takie same obawy jak Nina. Boję się porodu przedwczesnego. Nie wiem dlaczego ale to moja zmora, prześladuje mnie niesamowicie. Odliczam tygodnie, tydzień za tygodniem, dniem za dniem - wiem, że w miarę upływu czasu szanse mojego dziecka rosną. Mam nadzieję, że za 10 tyg dzisiejsze obawy będą niemiłym wspomnieniem.
Nic innego mnie nie przeraża, ani poród, ani opieka nad maluszkiem. Oczywiście potem do głodu dojdzie troska o zdrowie maluszka i ew. komplikacje porodowe ale to jeszcze daleko i nie martwię się tym na zapas.
 
reklama
Widzę, że nie jestem sama z tymi obawami o przedwczesnym porodzie. Jakoś nie myślałam o tym do momentu tych moich skurczy. Jak zapytałam wówczas lekarza czy dotrwam do maja to powiedział, że nawet do maja nie muszę, wystarczy do 11 kwietnia. Ale ja mam nadzieję, że dotrwam do maja.
No i ból przy porodzie... Jak o tym pomyśle to marzy mi się cc. Ale jednak naturalny jest lepszy. A póki co to nie mam żadnych przesłanek do cesarki.
 
Do góry