reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Szkoła rodzenia

My wybieramy się do Szkoły. W pierwszej ciąży też chodziliśmy. Teraz idziemy przede wszystkim dla tematów związanych z karmieniem piersią - niestety Maksymilian nie ciągnął piersi... Wiem, że to tylko teoria, ale może coś wpadnie w uch wartościowego.
Poza tym uważam, że zawsze warto - każda ciąża jest inna, każde dziecko jest inne i każdy czas jest inny - może wyłapię coś wartościowego :)
Poza tym liczę na naturalny poród - mimo, że jestem po cesarce...
 
reklama
Margana o sam porod tez dobrze wypytac w szpitalu w ktorym chcesz rodzic. Wiele szpitali oprowadza pacjentki zeby wiedzialy na co sie nastawic i co ze soba zabrac. No i wiele szpitali oferuje zupelnie inny zakres uslug za darmo i odplatnie.
A jak masz gina co pracuje w tym szpitalu to juz jego mozesz sie wypytac - ja tak zrobilam w pierwszej ciazy wlasnie :)

Własnie mam lekarza, który pracuje w szpitalu i jak byłam tam na usg genetycznym to nas oprowadził po porodówce i pewni rzeczy wyjaśnił, a o resztę sie dopytam później:-)
 
Co do szkoły rodzenia to ja jakoś nie mam potrzeby pójścia do niej. Wiem, że są, wiem, że dużo par chodzi ale jakoś ja uważam, że obejdzie się. Lekarz mnie coraz bardziej przygotowuje do cesarki więc tym bardziej nie będzie mi potrzebne... Cały czas utwierdza mnie, że przy chorej tarczycy nie powinnam ryzykować swojego życia i mieć cesarkę choć ja chcę sama rodzić...
 
My zapisani jesteśmy do szkoły rodzenia na wrzesień/październik. Szczerze to bardzo wierzę, że wiele stamtąd wyciągniemy, bo to nasz pierwszy dzidziuś i niewiele wiemy. Co prawda pracowałam jako niania i zajmowałam się dzieciakami, ale od 6 mies. życia, a noworodka w życiu w ręku nie miałam. Liczę, że nauczą nas tam jak kąpać młodego, jak obchodzić się z pępowiną i jak przystawiać do cyca żeby było dobrze.
 
My wybieramy się do Szkoły. W pierwszej ciąży też chodziliśmy. Teraz idziemy przede wszystkim dla tematów związanych z karmieniem piersią - niestety Maksymilian nie ciągnął piersi... Wiem, że to tylko teoria, ale może coś wpadnie w uch wartościowego.
Poza tym uważam, że zawsze warto - każda ciąża jest inna, każde dziecko jest inne i każdy czas jest inny - może wyłapię coś wartościowego :)
Poza tym liczę na naturalny poród - mimo, że jestem po cesarce...

Ja też rodziłam przez cięcie - 5 lat temu - i teraz lekarz powiedział, że jeśli nic po drodze nie wyskoczy to spróbujemy urodzić naturalnie. Bardzo bym chciała.
Trzymam za Ciebie kciuki :)
 
U nas w szpitalu zajęcia ze SR zaczynają się 02 VIII i chcemy się na nie zapisać. Mieszkam sama z tatą i nie będę miała żadnej mamy ani teściowej do pomocy a nie wyobrażam sobie borykać się z trudami związanymi z opieką nad noworodkiem bez wcześniejszego przygotowania. Poza tym, będziemy chodzić razem z B. - nie chcę później od niego słyszeć, że np. nie wykąpie małej, bo nie wie jak ją trzymać. Jak już będziemy po jakiś zajęciach, to opiszę na forum swoje wrażenia.
 
Anek to faktycznie możecie iść, dobry pomysł. Zresztą pomoc męża jest dobra jak facet potrafi wykąpać dziecko itp.
Ja mieszkam w jednym domu z mamą i siostrą (mężatką, która ma 2 małych dzieci) więc zbytnio szkoły nie potrzebuję. Na początku zawsze będę się bała dziecko brać i kąpać ale każda z nas sobie poradzi;) Ale powiem Wam, że ja już wiem, że mój mąż nie będzie chętny do kąpania maleństwa itp... chyba, że po porodzie jakiś cud się stanie.
 
Ja w ogóle sobie nie wyobrażam, żeby A. miał ze mną nie chodzić ;)) Na małych dzieciach znamy się tyle co nic (opiekowałam się bandą dwulatków, ale noworodka nawet na rękach nie miałam) tak więc wysyłam go razem ze mną, żeby nauczył się kąpać, przewijać i dowiedział się jak wygląda poród, bo przecież też ma - obowiązkowo! - ze mną siedzieć i mnie wspierać. U nas nie trzeba płacić za partnera, ale to chyba norma.
Martwię się tylko, bo 2 zajęcia nam przepadają bo jesteśmy na urlopie, ale może się uda dogadać i w następnym cyklu te dwa odrobić. Ten tydzień na działce to jedyne co mamy, tak naprawdę z urlopu.
 
reklama
Gdy chodzilam do SR to kazda mama tam byla z partnerem. Wydaje mi sie ze to jest tez męski obowiazek aby nauczyc sie zajmowac noworodkiem. Bo przeciez my, mamy, tez potrzebujemy troszke odetchnac, wyjsc czasem, a mezczyzna nie moze byc wtedy bezradny.
Przezwyczajajcie facetow do tej wiadomosci ze MUSZA przewijac, karmic, kapac dziecko od samego poczatku.
A propo samego kapania, to przyznam, że na samym poczatku zawsze kąpaliśmy Macka razem. Tak wygodniej. Mąż go trzymal w pozycji leżącej, a ja obmywalam i tak aż do czasu gdy mały nauczył się siedzieć w wannie. Teraz bywa juz różnie, ale ja więcej robie przy dziecku ;)
 
Do góry